Motowidło widełkowe zrobiłem w oparciu o rysunek, który wyszperałem w internetach, niestety nie wiem z jakiej książki on pochodzi.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh6pkMpdbpWtIwbx9SjKWC9prOcf9rHaU-VLBPlslohgHQ5mxhG58jUZGstWtYAbOR1NcASe-k7plfK55g9XrkK8srn_x9SjuISt4tw16FaIcPz8nkB6R7FAGdUkGnWJK4qp46O3llh_fY/s320/wrzeciona_radom__szczecin_01.jpg)
Jest to przedmiot który ma za zadanie usprawniać pracę przy przędzeniu, poprzez nawijanie na nie nici uzyskuje się poręczne, uporządkowane motki.
Do wykonania motowidła użyłem łokciowej długości lipowego rosocha, który po wyschnięciu okorowałem i wygładziłem. Poprzeczkę wystrugałem z leszczyny, następnie obsadziłem w niej widełki, które później zabiłem klinikiem z wiśni, i tyle.
Prosta i podobno przydatna sprawa. Mam przygotowany materiał na jeszcze jedno motowidło, które planuje zrobić nieco większe, by doświadczalnie dało się zweryfikować optymalny rozmiar niewskazany na rysunku
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz