niedziela, 17 czerwca 2018

Żarna rotacyjne

Ostatniej zimy poczyniliśmy w Rezerwacie Archeologicznym spore zakupy, pośród różnych towarów uzupełniających nasz obraz średniowiecza, zdecydowaliśmy zamówić żarna rotacyjne. Jako że nie jest to dzisiaj towar powszechnie spotykany tak w sklepach z artykułami AGD jak i w kramach rzemieślników historycznych zleciliśmy robotę kamieniarzowi...

Wzór rowków na leżaku i biegunie oparliśmy o egzemplarz pochodzący ze zbiorów MOZK, wymiary są zbliżone do oryginału, jednak nie trzymaliśmy się ich sztywno.
Materiałem który nas interesował był piaskowiec, jak się okazało, towar na tyle mało chodliwy w dzisiejszej kamieniarce, że należało go specjalnie sprowadzać. Nasze zamówienie uzupełniliśmy zdjęciami, rysunkiem z wymiarami oraz instrukcjami o ręcznym wykończeniu.
Z ostatniego punktu (standardowo) wyszedł kasztan, gość przywiózł oba kamienie do muzeum, zostawił na portierni i pojechał. Niby wszystko grało, wymiary i rowki, jednak całość wykonana została maszynowo i piaskowiec przypominał lany beton.

Żarna przeleżały trzy miesiące i kiedy znalazła się chwila zabrałem się za ich składanie i uruchomienie. Teoretycznie musiałem tylko wystrugać oś, paprzycę i rączkę, spasować i złożyć. Jednak w trakcie tych prac coraz wyraźniej zauważałem brak znamion romańskiej kamieniarki znanej mi, chociażby, z reliktów grodowej kolegiaty, toteż zaimprowizowałem sobie dłuto ze starego wiertła i zacząłem obijać. Z początku miałem pewne obawy jak to będzie wyglądało, jednak po wykonaniu połowy góry bieguna byłem przekonany o słuszności decyzji.
Kiedy skończyłem dłutowanie pomyślałem, że spędziłem nad tymi kamieniami znacznie więcej czasu niż człowiek który włożył je w maszynę, toteż pozwoliłem sobie wyryć na nich swój znak kamieniarski, którego ostatni raz używałem podczas budowy katedry w Trondheim, w XII wieku.









Summary
Last winter we  bought some stuff to use in our Archeological Park in Kalisz-Zawodzie, among others we ordered sandstone quern stones from modern stonecutter. He made well odered by us design and dimensions (based on original exibit from our museum), but he did it by machine. 
When I started to make wooden elements to run the tool, I decided that I will sculpt it the stonesmasons method. So I made a chisel from an old drill and started to sculp. Firstly I was afraid (a little) about final form, but during the work I was certain that effect is good. Finaly I decided to sculp my stonemason mark on the stones, because I spent more time with them than the man who put them in to the machine. Originaly this mark comes from cathedral in Trondheim, Norway, built in late XII century, funny thing is that it includes letters M and A my initials.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz